- Po co byłeś w domu?
- Wbić rodzicom do głowy, że wciąż tam mieszkasz.
- Dobrze wiesz, że oni i tak się nie zmienią.
- Zawsze warto spróbować.
Lottie podskoczyła do góry, gdy usłyszała kwakanie kaczki. Szybko sprawdziła wiadomość. Thomas nienawidził tego dźwięku wiadomości, ale jego siostra bardzo go lubiła, uważała, że jest wyjątkowy i na pewno nikt więcej nie będzie takiego miał. Całkowicie się z tym zgadzał, bo kto ustawiał sobie kwakanie kaczki jako sygnał wiadomości?
- Kimiko napisała, że już wszystko w porządku. Powiedziała rodzicom, że ktoś jej to podłożył, a oni w to uwierzyli. Ale za nieupilnowanie torby nie pojedzie z nimi do Tokio.
- Czy ona przypadkiem nienawidzi wyjazdów do Tokio?
- Wmawia rodzicom, że je lubi.
- To świetnie się składa.
Thomas zapalił papierosa.
- Idź do domu i spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. Tylko szybko, żeby ojciec nie miał okazji rzucić w ciebie puszką. Matka ma klienta więc nic nie zauważy.
- Po co to wszystko?
- Zobaczysz - powiedział i wyciągnął komórkę.
Lottie wstała i szybkim krokiem weszła do klatki. Tommy wybrał numer Kimiko i nacisnął na ekranie słuchawkę. Po trzech sygnałach Azjatka odebrała.
- Tommy?
- Czy Lottie mogłaby nocować u ciebie kilka dni? To bardzo ważne. - zaciągnął się papierosem,
- Jasne. Rodzice wyjechali do Tokio, więc będzie wolny dom.
- Dzięki, Kimi. Będziemy za pół godziny.
- Zamówić sushi?
- Jak chcesz.
Kimiko rozłączyła się w tym samym momencie, gdy z klatki wypadła Lottie. Niosła czarny plecak na jednym ramieniu i bordowego martensa w dłoni. Thomas wstał z ławki i podszedł do siostry.
- Coś się stało?
- Nowy klient matki jest dość agresywny. Próbował zamknąć mnie w mieszkaniu. Odpuścił dopiero gdy uderzyłam go butem w twarz.
- Właśnie dlatego przez następnych kilka dni będziesz nocować u Kimi. Ma wolny dom, więc możecie robić co chcecie.
- Pewnie będziemy oglądać filmy z Johnny'm.
- Chodź już, bo do nocy tam nie dojdziesz. Z tego co wiem, pani Natsume zamyka dom o dwudziestej pierwszej i już nikomu nie otwiera.
Rodzeństwo wyszło spomiędzy bloków i skierowało się ku zadbanemu osiedlu. Thomas wciąż palił.
- Nie rozumiem, co wam się w nim tak podoba.
- Chodzi ci o Johnny'ego?
Tommy pokiwał głową.
- Jest dla was za stary.
- Naprawdę myślisz, że dla nas liczy się tylko wygląd? Jest wspaniałym aktorem. I gdy był młodszy był tak samo przystojny jak teraz.
- On ma pięćdziesiąt trzy lata, a wy siedemnaście.
- Johnny będzie zawsze cudowny.
W milczeniu doszli do domu Kimi. Lottie wyjęła woreczek z heroiną i wcisnęła go pod rozległy krzew.
- Co ty robisz?
- Chowam to, wolę żeby mi nie wypadł gdzieś w ich łazience. A tu zawsze ktoś mógł podrzucić.
- Sprytnie.
Dziewczyna zadzwoniła do drzwi. Otworzyła im Kimiko, ubrana w legginsy i za dużą koszulkę.
- Kto przyszedł, Kimiko? - z wnętrza domu wydobył się głos pani Natsume.
- Moi przyjaciele - odkrzyknęła.
Lottie przeszła przez próg i ściągnęła buty. Thomas wciąż stał na zewnątrz z końcówką papierosa.
- Nie wchodzisz? - zapytała.
- Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Miłego wieczoru z tym waszym dziadkiem.
Odwrócił się na pięcie i wyszedł przez furtkę.
Azjatka zamknęła drzwi na klucz i zgarnęła włosy na bok.
- Tommy ostatnio jest jakiś dziwny.
- Jest zmęczony. Ta cała sytuacja z rodzicami. W dodatku jutro ma praktyki.
Thomas wyrzucił niedopałek na trawnik jednego z domków i zapalił następnego szluga. Wiedział, że powinien skończyć z paleniem, jednak nałóg wciąż domagał się pamiętania o nim. Gdy doszedł na przystanek zgasił papierosa i wsiadł w pierwszy lepszy autobus. Pojazd był prawie pusty. W ostatnim rzędzie foteli spał menel czy też bezdomny.
- Chcesz kupić trawkę?
Tuż koło niego zmaterializowała się zupełnie nieznana mu dziewczyna. Znał wszystkich dilerów w tej części miasta i ją widział pierwszy raz. Dziewczyna była dość ładna, miała w uszach tunele, większe niż on sam. W oczy rzucał się mocny makijaż i zbyt obcisły top.
- Nie polecam handlować w autobusie. Nigdy nie wiadomo kiedy spotkasz się z kanarem - powiedział, dziewczyna pokazała mu środkowy palec i wysiadła na przystanku. Typowa gówniara, która chce zaistnieć wśród znajomych, pomyślał.
Autobus przejechał przez dwie następne ulice i chłopak wysiadł dopiero wtedy. Z tego miejsca było dużo bliżej do kina. Nikomu nie powiedział, że ma zamiar iść do Epic Movie. Nie chciał włóczyć się nimi w tej okolicy. W dużej grupie łatwiej byłoby ich zauważyć, jeśli pijaczki zadomowią się tam na stałe. Tęsknił za starym miejscem spotkań, jednak nie warto było zaczynać wojny z wrogim gangiem tylko po to, by mieć dogodne miejsce do ćpania. Opuszczone wesołe miasteczko też było w porządku.
Wszedł po zniszczonych schodach i cicho otworzył główne drzwi. Wślizgnął się do środka i rozejrzał dookoła. Wszędzie leżały stare puszki po piwie i rozbite szkło. Do tego w powietrzu unosił się zapach alkoholu. Wyszedł z kina i stanął jak wryty. Wokół niego zebrała się spora grupa, nie wyglądających na miłych, ludzi. Każdy był łysy i ubrany w arystokratyczny dres. W dodatku każdy miał na prawym nadgarstku zawiązaną granatową bandamę. Gang.
- Co ty tu robisz, maleńki? - podszedł do niego ten najbardziej nabity, pijący ogromną ilość tych wszystkich proszków na przyrost masy.
- Nie powinno cię to chyba zbytnio obchodzić - odparł Tommy i zapalił, już trzeciego w ciągu godziny, szluga. Zaciągnął się mocno i wypuścił dym z płuc.
- Nasz szkrabek bardzo pyskaty jest, prawda koledzy? Przydałoby się go uciszyć.
- Byku, sprawdź czy to nie ćpun! - ktoś krzyknął.
Byku gwałtownie podciągnął rękawy czerwonej w kratę koszuli. Przyjrzał się zgięciom w łokciu i gdy zobaczył kilka małych zaczerwień powiedział
- Takie maleństwo i już ćpa? Mamusia wie?
- Spierdalaj - powiedział Thomas i wyciągnął szluga z ust.
- A jakie pyskate to! Słuchaj, żebyś się tu więcej nie pokazywał, szmaciarzu.
- Będę robił co chcę.
Byku podszedł do swojego gangu z zadziornym uśmieszkiem.
- Przeszukać go, chłopcy.
Thomas udał, że tego nie słyszał i spróbował przedrzeć się przez grupę.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Nic nie mam, odpierdol się.
- Pieprz się - powiedział Byku i uderzył go pięścią w twarz. Thomas odrzucił szluga i wytarł rękawem krew, lejącą się z jego wargi.
- Mówiłem, kurwa, że nic nie mam - powiedział i wywlekł kieszenie od spodni na wierzch.
- Tym razem ci uwierzymy, szmaciarzu, Nasz gang ma honor. Spierdalaj już.
Chłopak przedarł się przez grupę i na odchodne pokazał wszystkim środkowy palec i zapalił czwartego papierosa.
~Aroosa
Zostajesz nominowana do LIEBSTER BLOG AWARD! Więcej szczegolow tutaj , prosze o komentarz.http://karolinablogpanda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękujemy<3
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć, że są na prawdę dobrze pisane. Postacie są bardzo barwne i opisane bez żadnych zastrzeżeń. Powiem Ci, że zostaję tu na dłużej :)
Pozdrawiam
Niepowtarzalna xx
http://zycie-jest-jedno06.blogspot.com/?m=1
Dziękujemy <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie super :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niebioeski.blogspot.com/
Świetne opowiadanie :) Przeczytałam mnóstwo rozdziałów i muszę przyznać, że ten blog jest świetny :D Pozdrawiam i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie:
http://mylifemypassionsmyeverything.blogspot.com/
http://halloweenismylife.blogspot.com/
Fajne opowiadanie, chyba cofnę się do poprzednich rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com
Super opowiadanie. notatka o buldogach zaraz będzie. szukaj jej w zakładce Pies http://wmasce.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCześć dziewczynki :)
OdpowiedzUsuńkorzystając z chwili wolnego czasu wpadłam was odwiedzić i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nowy szablon, który przyznam bardzo mi się podoba. Co do treści to jesteście mistrzyniami:)
kwakanie kaczki jako sygnał sms? Faktycznie nigdy nie słyszałam u kogoś podobnego dzwieku, choć ja kiedyś miałam muczenie krowy, mój pies dostawał szału :)
arystokratyczny dres? nie no nie mogę, choć chwila była podniosła, bo Thomas był bliski śmierci, ja nadal nie mogłam przestać się śmiać. Przepraszam :)
zapraszam do siebie na nowy jeszcze ciepły rozdział
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Hej :-) muszę wam powiedzieć, że blog jest GENIALNY !! Historia genialna.
OdpowiedzUsuńPostaci bardzo oryginalne i taki płynny luźny sposób pisania.
Przeczytałam wszystkie rozdziały raz raz bo po prostu noe mogłam sie oderwać .
Pozdrowionka
I zapraszam do mnie :-)
nieelitarnaszkola.blogspot.com