czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział VII

 Gdy przeczytał wiadomość od Kimiko, zamknął za sobą drzwi i odetchnął parę razy. Ich kłopoty zaczęły się rozmnażać w zaskakującym tępie. Chwycił Lottie za rękę i wyprowadził ją z bloku. Usiedli na zdezelowanej ławce od której odchodziła niebieska farba, odsłaniająca zniszczone drewno.
 - Po co byłeś w domu? 
 - Wbić rodzicom do głowy, że wciąż tam mieszkasz. 
 - Dobrze wiesz, że oni i tak się nie zmienią.
 - Zawsze warto spróbować.
Lottie podskoczyła do góry, gdy usłyszała kwakanie kaczki. Szybko sprawdziła wiadomość. Thomas nienawidził tego dźwięku wiadomości, ale jego siostra bardzo go lubiła, uważała, że jest wyjątkowy i na pewno nikt więcej nie będzie takiego miał. Całkowicie się z tym zgadzał, bo kto ustawiał sobie kwakanie kaczki jako sygnał wiadomości?
 - Kimiko napisała, że już wszystko w porządku. Powiedziała rodzicom, że ktoś jej to podłożył, a oni w to uwierzyli. Ale za nieupilnowanie torby nie pojedzie z nimi do Tokio.
 - Czy ona przypadkiem nienawidzi wyjazdów do Tokio? 
 - Wmawia rodzicom, że je lubi. 
 - To świetnie się składa.
Thomas zapalił papierosa. 
 - Idź do domu i spakuj najpotrzebniejsze rzeczy. Tylko szybko, żeby ojciec nie miał okazji rzucić w ciebie puszką. Matka ma klienta więc nic nie zauważy. 
 - Po co to wszystko?
 - Zobaczysz - powiedział i wyciągnął komórkę.
Lottie wstała i szybkim krokiem weszła do klatki. Tommy wybrał numer Kimiko i nacisnął na ekranie słuchawkę. Po trzech sygnałach Azjatka odebrała.
 - Tommy? 
 - Czy Lottie mogłaby nocować u ciebie kilka dni? To bardzo ważne. - zaciągnął się papierosem,
 - Jasne. Rodzice wyjechali do Tokio, więc będzie wolny dom. 
 - Dzięki, Kimi. Będziemy za pół godziny.
 - Zamówić sushi?
 - Jak chcesz. 
Kimiko rozłączyła się w tym samym momencie, gdy z klatki wypadła Lottie. Niosła czarny plecak na jednym ramieniu i bordowego martensa w dłoni. Thomas wstał z ławki i podszedł do siostry.
 - Coś się stało?
 - Nowy klient matki jest dość agresywny. Próbował zamknąć mnie w mieszkaniu. Odpuścił dopiero gdy uderzyłam go butem w twarz. 
 - Właśnie dlatego przez następnych kilka dni będziesz nocować u Kimi. Ma wolny dom, więc możecie robić co chcecie.
 - Pewnie będziemy oglądać filmy z Johnny'm.
 - Chodź już, bo do nocy tam nie dojdziesz. Z tego co wiem, pani Natsume zamyka dom o dwudziestej pierwszej i już nikomu nie otwiera. 
 Rodzeństwo wyszło spomiędzy bloków i skierowało się ku zadbanemu osiedlu. Thomas wciąż palił.
 - Nie rozumiem, co wam się w nim tak podoba.
 - Chodzi ci o Johnny'ego? 
Tommy pokiwał głową.
 - Jest dla was za stary.
 - Naprawdę myślisz, że dla nas liczy się tylko wygląd? Jest wspaniałym aktorem. I gdy był młodszy był tak samo przystojny jak teraz. 
 - On ma pięćdziesiąt trzy lata, a wy siedemnaście.
 - Johnny będzie zawsze cudowny. 
W milczeniu doszli do domu Kimi. Lottie wyjęła woreczek z heroiną i wcisnęła go pod rozległy krzew. 
 - Co ty robisz?
 - Chowam to, wolę żeby mi nie wypadł gdzieś w ich łazience. A tu zawsze ktoś mógł podrzucić. 
 - Sprytnie. 
Dziewczyna zadzwoniła do drzwi. Otworzyła im Kimiko, ubrana w legginsy i za dużą koszulkę.
 - Kto przyszedł, Kimiko? - z wnętrza domu wydobył się głos pani Natsume.
 - Moi przyjaciele - odkrzyknęła.
Lottie przeszła przez próg i ściągnęła buty. Thomas wciąż stał na zewnątrz z końcówką papierosa. 
 - Nie wchodzisz? - zapytała.
 - Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Miłego wieczoru z tym waszym dziadkiem. 
Odwrócił się na pięcie i wyszedł przez furtkę.
Azjatka zamknęła drzwi na klucz i zgarnęła włosy na bok. 
 - Tommy ostatnio jest jakiś dziwny.
 - Jest zmęczony. Ta cała sytuacja z rodzicami. W dodatku jutro ma praktyki. 
 Thomas wyrzucił niedopałek na trawnik jednego z domków i zapalił następnego szluga. Wiedział, że powinien skończyć z paleniem, jednak nałóg wciąż domagał się pamiętania o nim. Gdy doszedł na przystanek zgasił papierosa i wsiadł w pierwszy lepszy autobus. Pojazd był prawie pusty. W ostatnim rzędzie foteli spał menel czy też bezdomny. 
 - Chcesz kupić trawkę?
Tuż koło niego zmaterializowała się zupełnie nieznana mu dziewczyna. Znał wszystkich dilerów w tej części miasta i ją widział pierwszy raz. Dziewczyna była dość ładna, miała w uszach tunele, większe niż on sam. W oczy rzucał się mocny makijaż i zbyt obcisły top. 
 - Nie polecam handlować w autobusie. Nigdy nie wiadomo kiedy spotkasz się z kanarem - powiedział, dziewczyna pokazała mu środkowy palec i wysiadła na przystanku. Typowa gówniara, która chce zaistnieć wśród znajomych, pomyślał. 
 Autobus przejechał przez dwie następne ulice i chłopak wysiadł dopiero wtedy. Z tego miejsca było dużo bliżej do kina. Nikomu nie powiedział, że ma zamiar iść do Epic Movie. Nie chciał włóczyć się nimi w tej okolicy. W dużej grupie łatwiej byłoby ich zauważyć, jeśli pijaczki zadomowią się tam na stałe. Tęsknił za starym miejscem spotkań, jednak nie warto było zaczynać wojny z wrogim gangiem tylko po to, by mieć dogodne miejsce do ćpania. Opuszczone wesołe miasteczko też było w porządku. 
 Wszedł po zniszczonych schodach i cicho otworzył główne drzwi. Wślizgnął się do środka i rozejrzał dookoła. Wszędzie leżały stare puszki po piwie i rozbite szkło. Do tego w powietrzu unosił się zapach alkoholu. Wyszedł z kina i stanął jak wryty. Wokół niego zebrała się spora grupa, nie wyglądających na miłych, ludzi. Każdy był łysy i ubrany w arystokratyczny dres. W dodatku każdy miał na prawym nadgarstku zawiązaną granatową bandamę. Gang.
 - Co ty tu robisz, maleńki? - podszedł do niego ten najbardziej nabity, pijący ogromną ilość tych wszystkich proszków na przyrost masy. 
 - Nie powinno cię to chyba zbytnio obchodzić - odparł Tommy i zapalił, już trzeciego w ciągu godziny, szluga. Zaciągnął się mocno i wypuścił dym z płuc. 
 - Nasz szkrabek bardzo pyskaty jest, prawda koledzy? Przydałoby się go uciszyć. 
 - Byku, sprawdź czy to nie ćpun! - ktoś krzyknął.
Byku gwałtownie podciągnął rękawy czerwonej w kratę koszuli. Przyjrzał się zgięciom w łokciu i gdy zobaczył kilka małych zaczerwień powiedział
 - Takie maleństwo i już ćpa? Mamusia wie?
 - Spierdalaj - powiedział Thomas i wyciągnął szluga z ust. 
 - A jakie pyskate to! Słuchaj, żebyś się tu więcej nie pokazywał, szmaciarzu. 
 - Będę robił co chcę.
Byku podszedł do swojego gangu z zadziornym uśmieszkiem.
 - Przeszukać go, chłopcy. 
Thomas udał, że tego nie słyszał i spróbował przedrzeć się przez grupę. 
 - A ty gdzie się wybierasz? 
 - Nic nie mam, odpierdol się. 
 - Pieprz się - powiedział Byku i uderzył go pięścią w twarz. Thomas odrzucił szluga i wytarł rękawem krew, lejącą się z jego wargi. 
 - Mówiłem, kurwa, że nic nie mam - powiedział i wywlekł kieszenie od spodni na wierzch.
 - Tym razem ci uwierzymy, szmaciarzu, Nasz gang ma honor. Spierdalaj już. 
Chłopak przedarł się przez grupę i na odchodne pokazał wszystkim środkowy palec i zapalił czwartego papierosa. 
~Aroosa

10 komentarzy:

  1. Zostajesz nominowana do LIEBSTER BLOG AWARD! Więcej szczegolow tutaj , prosze o komentarz.http://karolinablogpanda.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Przeczytałam właśnie wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć, że są na prawdę dobrze pisane. Postacie są bardzo barwne i opisane bez żadnych zastrzeżeń. Powiem Ci, że zostaję tu na dłużej :) 

    Pozdrawiam
    Niepowtarzalna xx

    http://zycie-jest-jedno06.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne opowiadanie super :)
    pozdrawiam
    http://niebioeski.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie :) Przeczytałam mnóstwo rozdziałów i muszę przyznać, że ten blog jest świetny :D Pozdrawiam i czekam na więcej :)

    Zapraszam również do mnie:
    http://mylifemypassionsmyeverything.blogspot.com/
    http://halloweenismylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne opowiadanie, chyba cofnę się do poprzednich rozdziałów :)

    Pozdrawiam,
    wer-pozeraczkaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie. notatka o buldogach zaraz będzie. szukaj jej w zakładce Pies http://wmasce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć dziewczynki :)
    korzystając z chwili wolnego czasu wpadłam was odwiedzić i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nowy szablon, który przyznam bardzo mi się podoba. Co do treści to jesteście mistrzyniami:)
    kwakanie kaczki jako sygnał sms? Faktycznie nigdy nie słyszałam u kogoś podobnego dzwieku, choć ja kiedyś miałam muczenie krowy, mój pies dostawał szału :)
    arystokratyczny dres? nie no nie mogę, choć chwila była podniosła, bo Thomas był bliski śmierci, ja nadal nie mogłam przestać się śmiać. Przepraszam :)
    zapraszam do siebie na nowy jeszcze ciepły rozdział
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :-) muszę wam powiedzieć, że blog jest GENIALNY !! Historia genialna.
    Postaci bardzo oryginalne i taki płynny luźny sposób pisania.
    Przeczytałam wszystkie rozdziały raz raz bo po prostu noe mogłam sie oderwać .
    Pozdrowionka
    I zapraszam do mnie :-)
    nieelitarnaszkola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń